Decyzja o sankcjonowanym korzystaniu z popularnych i
kontrowersyjnych butów Nike Vaporfly przez elitarnych biegaczy może zapaść
jeszcze w tym miesiącu.
Nowe rekordy biegowe padają ostatnio w zawrotnym tempie.
Eliud Kipchoge zorganizował pierwszy oficjalny maraton o długości poniżej 2
godzin w Wiedniu w październiku 2019 roku. Tak, dobrze czytacie - uznano że 2
godziny na przebiegnięcie całej trasy biegu za czas, którego nie można było
złamać. W tym samym tygodniu Brigid Kosgei zaś ustanowiła nowy rekord świata w
zawodach kobiet na maratonie w Chicago w 2019 roku, pokonując swój stary czas
aż o 81 sekund. Wspólny mianownik tych dokonań? Jedna, znana marka obuwia.
Kiedy legendarny trener biegowy z Oregonu Bill Bowerman
zaczął wylewać gumę na gofrownicę swojej żony w połowie lat 60. XX wieku, aby
stworzyć pierwsze buty przeznaczone do biegania, nikt nie przypuszczał jak
wielki sukces osiągnie. Wkrótce potem założył on firmę z jednym ze swoich
sportowców, Philem Knightem, która ostatecznie przerodziła się w Nike. Od tamtego
czasu ta firma obuwnicza znajduje się w czołówce rynku biegowego. Wysiłki Nike,
oraz współpraca z tak kolorowymi osobistościami świata biegowego, jak Steve
Prefontaine, pomogły rozpocząć rewolucję joggingową lat 70-tych.
Od tamtego czasu buty do biegania wzrosły pod względem
jakości i wydajności, a niektóre nawet zmieniły całą sneakersową grę. Teraz
wydaje się zaś, że mamy przed sobą kolejny skok technologiczny, który jest tak
dobry, że spowodował, że kierownictwo biegania torowego - World Athletics -
rozważa wprowadzenie zakazu lub ograniczenia związane z danym butem, ponieważ
rzekomo daje on nieuczciwą przewagę nad konkurencją.
O jakim bucie mowa? To Nike Vaporfly.
Wiadomości sportowe informują nas od pewnego czasu, że World
Athletics podejmie decyzję w sprawie tego modelu buta w ciągu lutego. Co na to
marka Nike? Firma oficjalnie powiedziała, że będzie szanować każdą podjętą
decyzję:
„Szanujemy IAAF (World Athletics) i ducha ich zasad i nie
tworzymy żadnych butów do biegania, które zwracają więcej energii, niż sam biegacz”.
Należy jednak zauważyć, że „powrót większej ilości energii niż da z siebie sam
biegacz” naruszałby kilka starych i niekwestionowanych praw fizyki.
Niezależnie jednak od tego, w jaki sposób działa ludzkie
ciało, marka Nike może czerpać korzyści z rosnącej popularności marki swoich
butów. Oto, co to może zacząć znaczyć dla samej firmy i jej inwestorów.
Technologiczny skok w butach do biegania jest rzadkością
Vaporfly to elitarne buty do biegania Nike, które dają
biegaczowi taką mechaniczną przewagę, że niektórzy naukowcy sportowi nazywają je
„dopingiem technologicznym”. Podeszwa tych sneakersów wykonana jest z Zoom X, ultralekkiego
materiału pierwotnie stosowanego w samolotach. Podparcie z włókna węglowego w
podeszwie pomaga zawrócić energię z powrotem do nóg z każdym kolejnym krokiem.
Biegacze używający Vaporfly sami mówią, że czują się tak, jakby but napędzał
ich do przodu. Co ciekawe, gazeta New York Times przeprowadziła badanie na modelu
Nike Vaporfly i stwierdziła w wynikach, że model ten przyspieszył biegaczy aż o
około 3% do 4% prędkości. Co więcej, w analizie serii wyścigów z 2018 roku
okazuje się, że 25 z 36 miejsc na podium w maratonach „Wielkiej 6” zajmowali
biegacze korzystający z modelu Nike Vaporfly. Jest więc coś wyjątkowego w tym
modelu butów.
Niestety Nike Vaporfly to drogi but. Trzeba za niego zapłacić
około 250 dolarów za parę, co stanowi dwukrotność typowej ceny butów do
biegania. Czy klienci je kupują? Biorąc pod uwagę, że entuzjaści biegania wydają
tysiące na pakiet VIP na wielkie maratony, wydanie dodatkowych stu dolarów, aby
zaoszczędzić 11 minut czasu w zawodach (i prawdopodobnie osiągnąć osobisty
rekord) wydaje się być dobrą decyzją. W rzeczywistości badanie New York Timesa wykazało
około 66% prawdopodobieństwa, że biegacz ustali swój osobisty najlepszy czas
podczas używania tych fenomenalnych sneakersów.
Część problemów z używaniem lepszych butów polega na
porównaniu rekordów w czasie. Jak tylko budowa butów biegowych rozwijała się,
tak biegacze również stawali się szybsi i nie jest to całkowicie nowym
zjawiskiem. Warto przypomnieć więc, że ulepszenia technologiczne od dawna są
częścią krajobrazu lekkoatletycznego, zaś marka Nike dominuje już od dawna na
rynku butów do biegania
Wartościowy rynek butów biegowych
Buty do biegania to rynek o wartości 13 miliardów dolarów,
który może rosnąć o 5% rocznie w ciągu najbliższych 5 lat. Marka Nike ma już
znaczny swój udział w butach do biegania, posiadając 51% całego rynku. Tymczasem
drugie miejsce zajmuje marka Asics ze swoim 15% udziałem w rynku, a firma Adidaszajmuje trzecie miejsce z około sześcioma procentami. Względny debiutant, marka
Under Armour, ma tymczasem około 2% rynku (co również jest imponującym
wynikiem!).
Warto dodać, że sportowe buty damskie i męskie stanowią
około 47% wszystkich przychodów Nike, więc zwiększenie ich znaczenia znacząco
wpłynie na wzrost przychodów. Co więcej, poprawiona wydajność modeli może
spowodować, że obecni klienci Nike przejdą na nową wersję Vaporfly, zwłaszcza
biorąc pod uwagę namacalne dowody, że model ten naprawdę przyspiesza bieg i
poprawia wyniki czasowe. Pamiętajmy, że międzynarodowa sprzedaż jest również rozwijającym
się rynkiem – a marka Nike ciężko pracuje, aby zwiększyć swoją sprzedaż za
granicą. W tym zdecydowanie firma ta nie ma sobie równych!
Należy tutaj jeszcze zauważyć, że wszelkie proponowane
przepisy nie będą miały wpływu na typowego biegacza-amatora, a buty NIKE Vaporfly
będą odpowiednie do startowania w lokalnym biegu na 5 kilometrów lub w gminnym
czy wojewódzkim maratonie. Tak więc (chyba że jesteś elitarnym biegaczem, który
chce ustalić nowy rekord czasu), potencjalny ban prawdopodobnie nie wpłynie na Ciebie
drogi czytelniku. Można więc twierdzić, że pod wieloma względami zakaz ten okaże
się być zupełnie nieistotny dla akcji spółki Nike. W rzeczywistości można
argumentować, że zakaz spowodowany zbytnim zwiększeniem wydajności butów może
być dobrą reklamą dla firmy. Historia zna już taką historię – liga NBA zakazała
noszenia przez graczy butów koszykarskich innych niż w kolorze białym. W
efekcie buty Jordan Brand cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, Michael
Jordan brylował na boisku łamiąc zakazy, a marka Nike płaciła jego kary i
cieszyła się wysoką sprzedażą. Innym przykładem tego jest kij golfowy Big Bertha
Callaway, który jest zakazany podczas wydarzeń PGA, ale który i tak znalazł
drogę torb golfowych zabieranych na weekend na całym świecie.
Wzrost półki premium
Marka Nike zarabia i handluje obecnie z około 33-krotnym, oczekiwanym
zyskiem. I chociaż jest to znacznie mniej niż w przypadku notowanych na
giełdzie firm produkujących odzież sportową, takich jak Under Armour, która
handluje 62-krotnym zyskiem lub firmą Lululemon Athletica, która sprzedaje aż
49-krotnie, to marka Nike jest nadal uważana za niezwykłą historię szybkiego wzrostu,
a jej przychody z butów rosną szybciej niż w jakiejkolwiek innej firmie w
branży. Z pewnością tegoroczne Igrzyska Olimpijskie będą wywoływać ogromne
emocje w branży obuwia do biegania, nawet jeśli sportowcom biorącym udział w rozgrywkach
w 2020 roku ostatecznie zostanie zabronione używanie buta Nike Vaporfly.
A czy Wy mieliście okazję biegać w tych nietuzinkowych
kicksach? Dajcie koniecznie znać w komentarzach, jakie były Wasze wrażenia i o
ile udało się polepszyć swój dotychczasowy wynik!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz