wtorek, 28 stycznia 2020

Czy buty do biegania Vaporfly firmy Nike są zbyt dobre?


Decyzja o sankcjonowanym korzystaniu z popularnych i kontrowersyjnych butów Nike Vaporfly przez elitarnych biegaczy może zapaść jeszcze w tym miesiącu.


Nowe rekordy biegowe padają ostatnio w zawrotnym tempie. Eliud Kipchoge zorganizował pierwszy oficjalny maraton o długości poniżej 2 godzin w Wiedniu w październiku 2019 roku. Tak, dobrze czytacie - uznano że 2 godziny na przebiegnięcie całej trasy biegu za czas, którego nie można było złamać. W tym samym tygodniu Brigid Kosgei zaś ustanowiła nowy rekord świata w zawodach kobiet na maratonie w Chicago w 2019 roku, pokonując swój stary czas aż o 81 sekund. Wspólny mianownik tych dokonań? Jedna, znana marka obuwia.



Kiedy legendarny trener biegowy z Oregonu Bill Bowerman zaczął wylewać gumę na gofrownicę swojej żony w połowie lat 60. XX wieku, aby stworzyć pierwsze buty przeznaczone do biegania, nikt nie przypuszczał jak wielki sukces osiągnie. Wkrótce potem założył on firmę z jednym ze swoich sportowców, Philem Knightem, która ostatecznie przerodziła się w Nike. Od tamtego czasu ta firma obuwnicza znajduje się w czołówce rynku biegowego. Wysiłki Nike, oraz współpraca z tak kolorowymi osobistościami świata biegowego, jak Steve Prefontaine, pomogły rozpocząć rewolucję joggingową lat 70-tych.

Od tamtego czasu buty do biegania wzrosły pod względem jakości i wydajności, a niektóre nawet zmieniły całą sneakersową grę. Teraz wydaje się zaś, że mamy przed sobą kolejny skok technologiczny, który jest tak dobry, że spowodował, że kierownictwo biegania torowego - World Athletics - rozważa wprowadzenie zakazu lub ograniczenia związane z danym butem, ponieważ rzekomo daje on nieuczciwą przewagę nad konkurencją.

O jakim bucie mowa? To Nike Vaporfly.

Wiadomości sportowe informują nas od pewnego czasu, że World Athletics podejmie decyzję w sprawie tego modelu buta w ciągu lutego. Co na to marka Nike? Firma oficjalnie powiedziała, że będzie szanować każdą podjętą decyzję:

„Szanujemy IAAF (World Athletics) i ducha ich zasad i nie tworzymy żadnych butów do biegania, które zwracają więcej energii, niż sam biegacz”. Należy jednak zauważyć, że „powrót większej ilości energii niż da z siebie sam biegacz” naruszałby kilka starych i niekwestionowanych praw fizyki.
Niezależnie jednak od tego, w jaki sposób działa ludzkie ciało, marka Nike może czerpać korzyści z rosnącej popularności marki swoich butów. Oto, co to może zacząć znaczyć dla samej firmy i jej inwestorów.

Technologiczny skok w butach do biegania jest rzadkością

Vaporfly to elitarne buty do biegania Nike, które dają biegaczowi taką mechaniczną przewagę, że niektórzy naukowcy sportowi nazywają je „dopingiem technologicznym”. Podeszwa tych sneakersów wykonana jest z Zoom X, ultralekkiego materiału pierwotnie stosowanego w samolotach. Podparcie z włókna węglowego w podeszwie pomaga zawrócić energię z powrotem do nóg z każdym kolejnym krokiem. Biegacze używający Vaporfly sami mówią, że czują się tak, jakby but napędzał ich do przodu. Co ciekawe, gazeta New York Times przeprowadziła badanie na modelu Nike Vaporfly i stwierdziła w wynikach, że model ten przyspieszył biegaczy aż o około 3% do 4% prędkości. Co więcej, w analizie serii wyścigów z 2018 roku okazuje się, że 25 z 36 miejsc na podium w maratonach „Wielkiej 6” zajmowali biegacze korzystający z modelu Nike Vaporfly. Jest więc coś wyjątkowego w tym modelu butów.



Niestety Nike Vaporfly to drogi but. Trzeba za niego zapłacić około 250 dolarów za parę, co stanowi dwukrotność typowej ceny butów do biegania. Czy klienci je kupują? Biorąc pod uwagę, że entuzjaści biegania wydają tysiące na pakiet VIP na wielkie maratony, wydanie dodatkowych stu dolarów, aby zaoszczędzić 11 minut czasu w zawodach (i prawdopodobnie osiągnąć osobisty rekord) wydaje się być dobrą decyzją. W rzeczywistości badanie New York Timesa wykazało około 66% prawdopodobieństwa, że ​​biegacz ustali swój osobisty najlepszy czas podczas używania tych fenomenalnych sneakersów.

Część problemów z używaniem lepszych butów polega na porównaniu rekordów w czasie. Jak tylko budowa butów biegowych rozwijała się, tak biegacze również stawali się szybsi i nie jest to całkowicie nowym zjawiskiem. Warto przypomnieć więc, że ulepszenia technologiczne od dawna są częścią krajobrazu lekkoatletycznego, zaś marka Nike dominuje już od dawna na rynku butów do biegania

Wartościowy rynek butów biegowych

Buty do biegania to rynek o wartości 13 miliardów dolarów, który może rosnąć o 5% rocznie w ciągu najbliższych 5 lat. Marka Nike ma już znaczny swój udział w butach do biegania, posiadając 51% całego rynku. Tymczasem drugie miejsce zajmuje marka Asics ze swoim 15% udziałem w rynku, a firma Adidaszajmuje trzecie miejsce z około sześcioma procentami. Względny debiutant, marka Under Armour, ma tymczasem około 2% rynku (co również jest imponującym wynikiem!).
Warto dodać, że sportowe buty damskie i męskie stanowią około 47% wszystkich przychodów Nike, więc zwiększenie ich znaczenia znacząco wpłynie na wzrost przychodów. Co więcej, poprawiona wydajność modeli może spowodować, że obecni klienci Nike przejdą na nową wersję Vaporfly, zwłaszcza biorąc pod uwagę namacalne dowody, że model ten naprawdę przyspiesza bieg i poprawia wyniki czasowe. Pamiętajmy, że międzynarodowa sprzedaż jest również rozwijającym się rynkiem – a marka Nike ciężko pracuje, aby zwiększyć swoją sprzedaż za granicą. W tym zdecydowanie firma ta nie ma sobie równych!



Należy tutaj jeszcze zauważyć, że wszelkie proponowane przepisy nie będą miały wpływu na typowego biegacza-amatora, a buty NIKE Vaporfly będą odpowiednie do startowania w lokalnym biegu na 5 kilometrów lub w gminnym czy wojewódzkim maratonie. Tak więc (chyba że jesteś elitarnym biegaczem, który chce ustalić nowy rekord czasu), potencjalny ban prawdopodobnie nie wpłynie na Ciebie drogi czytelniku. Można więc twierdzić, że pod wieloma względami zakaz ten okaże się być zupełnie nieistotny dla akcji spółki Nike. W rzeczywistości można argumentować, że zakaz spowodowany zbytnim zwiększeniem wydajności butów może być dobrą reklamą dla firmy. Historia zna już taką historię – liga NBA zakazała noszenia przez graczy butów koszykarskich innych niż w kolorze białym. W efekcie buty Jordan Brand cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, Michael Jordan brylował na boisku łamiąc zakazy, a marka Nike płaciła jego kary i cieszyła się wysoką sprzedażą. Innym przykładem tego jest kij golfowy Big Bertha Callaway, który jest zakazany podczas wydarzeń PGA, ale który i tak znalazł drogę torb golfowych zabieranych na weekend na całym świecie.

Wzrost półki premium

Marka Nike zarabia i handluje obecnie z około 33-krotnym, oczekiwanym zyskiem. I chociaż jest to znacznie mniej niż w przypadku notowanych na giełdzie firm produkujących odzież sportową, takich jak Under Armour, która handluje 62-krotnym zyskiem lub firmą Lululemon Athletica, która sprzedaje aż 49-krotnie, to marka Nike jest nadal uważana za niezwykłą historię szybkiego wzrostu, a jej przychody z butów rosną szybciej niż w jakiejkolwiek innej firmie w branży. Z pewnością tegoroczne Igrzyska Olimpijskie będą wywoływać ogromne emocje w branży obuwia do biegania, nawet jeśli sportowcom biorącym udział w rozgrywkach w 2020 roku ostatecznie zostanie zabronione używanie buta Nike Vaporfly.

A czy Wy mieliście okazję biegać w tych nietuzinkowych kicksach? Dajcie koniecznie znać w komentarzach, jakie były Wasze wrażenia i o ile udało się polepszyć swój dotychczasowy wynik!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz